2011-07-31 - Śladami Kazimierza Nowaka po Rzeczpospolitej. Wyjazd do Boruszyna.

Padało i przestało i znowu padało. Jechałem i mokłem. Schłem i znowu mokłem. Gdy dojeżdżałem do Boruszyna (pow. Czarnkowsko-Trzcianecki) wypogodziło się. Przed Szamotułami spotkałem prezesa szamotulskich rowerzystów. Przeprowadził mnie przez to miasto z pominięciem "rozgrzebanego" centrum. Jeszcze raz dziękuję. Ta przekropna pogoda sprawiła, że Sławek pojechał "na kołach" do Kościana. Stamtąd pociągiem do Obornik. Z Obornik rowerem do Boruszyna. Był na miejscu parę minut przede mną. Ja zdążyłem na inaugurację spotkania na godz.17.00 (po przejechaniu ponad 100 km). On miał przyjemność zapoznać już w pociągu Kamilę Kielar jadącą na start XXI etapu wyprawy z Krakowa.

W świetlicy Wiejskiego Domu Kultury w Boruszynie, był komplet. Władze świeckie i kościelne oraz mieszkańcy. Mieszkańcy żywo poruszeni ideą wskrzeszenia pamięci po swoim krajanie.(Mieszkający przed wojną w Boruszynie Kazimierz Nowak stamtąd wyruszał na bliższe i dalsze wyprawy rowerowe. Najdłuższa jak wiemy zawiodła go na 5 lat na Czarny Ląd). Spotkanie prowadził Norbert Skrzyński, niekwestionowany lider tej grupy. Sekundowały mu dzielnie: Eliza Czyżewska oraz Ewa Lica-Boruta. Dużo do powiedzenia miał również Kuba Wolski. Po części oficjalnej nastąpiła prezentacja głównych bohaterów wydarzenia w kameralnym gronie.