2015-05-11 - Rajd Czeski - było żwawo!!!

Zgodnie z planem w poniedziałek o godz. 9.00 spod wierzby wyjechało sześciu członków naszego klubu: komandor Janusz Szuflita, Kaziu, Florek, Geniu, Stefan (Środa Wlkp.) i Mirek.
W dwa dni z przerwą na nocleg w Wołowie dojechaliśmy do Mieroszowa - bazy wylotowej rajdu.
Przejechaliśmy 109 + 104 km.
Trzeciego dnia - zmieniając plan rajdu, aby trochę odpocząć po morderczej trasie w drugim dniu z Wołowa przez Wałbrzych do Mieroszowa (cały dzień pod silny wiatr, trudny przejazd przez pagórkowaty Wałbrzych no i za Wałbrzychem ~45min. jazdy pod górę w tempie 8-11km/godz. - z jedną przerwą) - postanowiliśmy zwiedzić tzw. skalne miasto w odległym o 8,5km czeskim Adrspach. Tutaj podziwialiśmy wspaniałe dzieło natury w postaci kształtów skalnych, pływając m.in łodzią flisacką po wewnętrznym jeziorku. Efekty wizualne trochę widoczne na foto, jednakże wrażenie bezpośrednie jest nieporównywalne. Również tego dnia (po obiedzie w noclegowni) wyjechaliśmy na krótką wycieczkę do Krzeszowa.
Tutaj znajduje się Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej - krzeszowskie opactwo cystersów, zabytek najwyższej światowej klasy. W drodze powrotnej część grupy pojechała zwiedzić okoliczną atrakcję przyrodniczą - Skałki Gorzeszowskie - tzw. Głazy Krasnoludów. To mini skalne miasto rozciąga się na obszarze 1200x200m. Przejechaliśmy tego dnia 70km.
Dzień czwarty - etap prawdy - wjazd na Przełęcz Okraj od strony czeskiej (łatwiejsza, ale i tak nie było łatwo, niektórzy w trasie i przed samym finiszem zsiadali z rowerów). Wszyscy szczęśliwie znaleźli się na mecie. Kolejność "na pudle - jak powiedział zmęczony Kaziu": I Janusz - II Mirek - III Kaziu. Ukręciliśmy tego dnia 104km.
Dzień piąty - etap pokoju - spokojny przejazd do Kudowy Zdroju przez Czechy ze zwiedzaniem czeskich miasteczek, przejechaliśmy ~40km.
Dzień szósty - wyjazd o godz. 6.00 z Kudowy do Lipna k.Leszna. Stąd do domu ukręciliśmy jeszcze 42km.
W sumie przejechaliśmy prawie 470km (Stefan + 2x25km).
Było żwawo!!!
Teraz zapraszam na fotoreportaż.
Zawiera on również fotki z zespołu klasztornego w Lubiążu, który zwiedziliśmy drugiego dnia - pocysterski, wspaniały, wielki, niestety zaniedbany obiekt.
Mirek.