2007-09-16 - Mini Harpagan Zaniemyski.

Stawiło się nas pięcioro. Wypadł kol. Czesław, który odczuwał jeszcze skutki bliskiego spotkania z asfaltem w Żabnie. była za to kol. Irena, która jak się miało później okazać, uratowała honor drużyny. Pojechaliśmy do Zaniemyśla. Przywitaliśmy organizatorów oraz inne drużyny i o godzinie 9:05 wyruszyliśmy na trasę. Generalnie jechaliśmy czerwonym szlakiem rowerowym, ale mieliśmy do wykonania różne zadania. Były pytania na spostrzegawczość, na orientację, należało szukać i rozpytywać mieszkańców mijanych miejscowości. Poza tym były zadania sprawnościowe, gdzie właśnie swój kunszt pokazała kol. Irena. To wszystko należało robić w miarę sprawnie, by zmieścić się w czasie. Meta była usytuowana na strzelnicy Bractwa Kurkowego w Zbrudzewie. Na tutejszej strzelnicy, znowu błysnęła kol. Irena, która w nagrodę otrzymała książkę.
Na dziesięć startujących drużyn tylko trzy zdobyły miano Mini Harpagana Zaniemyskiego. Nas wśród nich nie było.